Zapraszamy do śledzenia relacji z Kongresu Wodnego - najważniejszego wydarzenia poświęconego zagadnieniom z obszaru gospodarki wodnej, z udziałem przedstawicieli świata nauki, organizacji samorządowych i rządowych i biznesu!
{gallery}kongresfoto1/mix{/gallery}
Dziękujemy za śledzenie Kongresu Wodnego! To już koniec wydarzenia, a pełna relacja prasowa znajduje się poniżej
Panel V – Turystyka wodna i jej potencjał
{gallery}kongresfoto1/panelV{/gallery}
Moderatorem panelu był Rafał Wasil (Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego), który zadał pytania dotyczące wykorzystania potencjału turystyki wodnej w Polsce.
Wojciech Skóra z Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego powiedział:
- Od wejścia Polski do Unii Europejskiej zmieniło się bardzo dużo. Powstała Pętla Wielkopolska i Pętla Żuławska, rozbudowane zostały przystanie na Odrze, a także wiele przystani na Wiśle – w Tczewie, Płocku, Puławach czy Grudziądzu. Turystyka wodna się odradza, bo mamy infrastrukturę, powstało mnóstwo miejsc dla turystów. To ogrom możliwości zwiedzania obiektów przyrodniczych, historycznych i kulturowych. Pandemia koronawirusa przemodelowała nasze podejście ku jeszcze większemu zwrotowi ku naturze, chęci obcowania z nią. Nastąpił znaczny wzrost zainteresowania szlakami wodnymi, to cieszy środowisko wodniackie.
Jeśli chodzi o ochronę środowiska, kluczowe jest wprowadzenie bezpłatnego odbioru ścieków z jednostek pływających. Kary za zanieczyszczanie powinny być dotkliwe. Dla rozwoju turystyki wodnej czas pomyśleć o stałym zwolnieniu z opłat za śluzowanie żeglugi turystycznej.
Piotr Jakubowski ze Stowarzyszenia Wielkie Jeziora Mazurskie 2020 powiedział:
- Na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich jeszcze w l.90 funkcjonowało ledwie kilkanaście źle wyposażonych stanic. Stan infrastruktury i floty pozostawiał wiele do życzenia. Dziś jesteśmy w zupełnie innych realiach. Mamy ponad 160 marin i ośrodków, które przyjmują żeglarzy, wyposażonych w pełną infrastrukturę sanitarną i gastronomiczną. Dziś turysta ma wszystkiego czego potrzebuje. Na Mazurach prowadzimy wspólny projekt z Wodami Polskimi dotyczący budowy nabrzeży i infrastruktury śródlądowych dróg wodnych. Samorządy budują przede wszystkim przystanie i porty, zaś Wody Polskie poprawiają żeglowność szlaków, m.in. przez modernizację śluz i kanałów.
Ponad 750 mln zł inwestujemy w Szlak Wielkich Jezior Mazurskich. To największa skala inwestycji w regionie od II wojny światowej. Przed nami dalsze inwestycje. Będziemy kontynuować współpracę z Wodami Polskimi, m.in. w zakresie modernizacji Kanału Elbląskiego. Ważny jest też projekt sanitacji, czyli odbieranie nieczystości z jednostek pływających dla poprawy stanu wód jezior.
Dla ochrony środowiska naturalnego realizujemy Master Plan dla Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Większość miast posiada oczyszczalnie ścieków, dzięki czemu ograniczamy ich spływ do jezior. Pewnym problemem jest spływ nawozów rolniczych, a także niszczenie linii brzegów jezior. W tym roku zawarliśmy międzyinstytucjonalną współpracę dla ich ochrony.
Mateusz Majka z Urzędu Miejskiego Wrocławia powiedział:
- Pierwsze wzmianki o żegludze na Odrze sięgają czasów średniowiecza. Przełom XIX i XX wieku to rozkwit nadwodnego życia we Wrocławiu i rekreacji wodnej. Po 1997 roku inwestowaliśmy głównie w bezpieczeństwo powodziowe na Wrocławskim Węźle Wodnym. Mieliśmy też dużo pomysłów na rozruszanie turystyki. Zahamowała to pandemia, ale mamy nadzieję że we współpracy z Wodami Polskimi i Urzędem Żeglugi Śródlądowej przywrócimy rzekę miastu i mieszkańcom. Wrocław jest przygotowany na lokalizację nowego portu rzecznego.
Łukasz Pieron z PGW Wody Polskie powiedział:
- W latach 2018-2019 prześluzowano ok. 40 tys. jednostek rekreacyjnych i sportowych prześluzowanych w sezonie, w kolejnych dwóch latach nawet 60 tys. jednostek. Na jedno śluzowanie może składać się nawet kilka mniejszych jednostek. Na Kanale Augustowskim notowaliśmy nawet 34 tys. jednostek pływających. Mamy kontakt z użytkownikami dróg wodnych w Polsce. W 2020 roku powołaliśmy Zespół ds. Turystyki Wodnej przy Prezesie. Promujemy wykorzystanie dróg wodnych, m.in. na Mazurach i większych miastach jak Wrocław i Warszawa.
Dużym placem inwestycyjnym jest Odrzańska Droga Wodna. Poszczególne prace prowadzimy też na Wiśle, np. Stopień Wodny Przegalina czy planowany stopień w Siarzewie. Kluczowe inwestycje są realizowane na Mazurach, np. planowane remonty śluz Guzianka I i w Karwiku, modernizowane kanały, jak ostatnio Kanał Mioduński. Wprowadziliśmy europejskie standardy oznakowania dróg wodnych, szlaki są przystosowane do żeglugi nocnej w Krakowie, Warszawiu, czy Wrocławiu, a także na Kanale Ślesińskim w Wielkopolsce. Pracujemy również nad Wirtualnym Informatorem Rzecznym, który umożliwi m.in. opłaty za śluzowanie w formie elektronicznej. Moduł będzie zawierał również sporo aktualnych informacji o danej drodze wodnej.
Krzysztof Skrzyniarz z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego powiedział:
- W ostatniej dekadzie poprawiło się bezpieczeństwo użytkowników wód. Jedynym problemem są osoby wypożyczające sprzęt, a nieznające zasad bezpiecznego zachowania nad wodą, np. bezwzględnie trzeba zakładać kamizelki ratunkowe, a także stosować się do zasad panujących na danej drodze wodnej. Pamiętajmy, że utonięcia są poważnym problemem, dlatego edukacja jest najważniejsza, także edukacja w zakresie wypożyczania sprzętu wodnego.
Panel IV – Woda – wiedza – właściwe wykorzystanie
{gallery}kongresfoto1/panelIV{/gallery}
Moderatorem panelu była prof. Izabela Zimoch (Politechnika Śląska), która zadała pytania dotyczące racjonalnego korzystania z zasobów wodnych w obliczu zmian klimatu, zwłaszcza w sytuacji nadmiaru bądź niedoboru wody, a także zanieczyszczenia wód.
Dr Mirosław Lidzbarski z Państwowego Instytutu Geologicznego - Państwowy Instytut Badawczy powiedział:
- Wody podziemne w Polsce są podstawowym źródłem zaopatrzenie ludności w wodę pitną. Podstawowym czynnikiem, który kształtuje ich zasoby są opady atmosferyczne. Ok. 18% opadów zasila efektywnie wody podziemne w Polsce. Zasoby odnawialne to ok 34 km3, jednak nie możemy z nich korzystać w całości, bo część z nich zasila np. rzeki. Zasoby dyspozycyjne, czyli takie z których możemy korzystać np. w celach komunalnych, w Polsce jest ok 12 km3. Średnio korzystamy z ok. 20% zasobów. Pozornie rezerwy są znaczne, ale zasoby nie rozkładają się równomiernie. Są miejsca gdzie zasobów jest mało, a ich wykorzystanie jest bardzo wysokie.
Zmiany klimatu wpływają też na wody podziemne, zwłaszcza susze. Najgroźniejsza dla wód podziemnych jest susza hydrogeologiczna. Jest ona długotrwała i powoli ustępuje. Obniżone zwierciadło wody dotyka płytkich ujęć wody, co niesie negatywne skutki dla mieszkańców niektórych miejscowości, którym wysychają studnie.
Piotr Borowiec z Ministerstwa Infrastruktury powiedział:
- Ramowa Dyrektywa Wodna wyznacza nam kierunek w kwestii poprawy stanu ekosystemów wodnych i osiągnięcia dobrego stanu wód, a także wymaganej jakości wody pitnej. Jednym z pilnych działań jest uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej by dbać o stan wód. Problemem jest też zanieczyszczenie wód azotanami w skutek eutrofizacji pochodzącej z rolnictwa. Kolejnym celem jest, by spółki wodociągowo-kanalizacyjne dostarczały ludziom dobrej jakości wodę pitną. Dlatego niezbędny jest monitoring wód i jej właściwe uzdatnianie. Priorytetem jest też zapewnienie odpowiedniej ilości wody w środowisku przez retencję. Potrzebujemy wielopłaszczyznowych działań dla ochrony naszych zasobów wodnych. Wiele tych kwestii reguluje prawodawstwo UE.
Dr hab. inż. Iwona Kłosok-Bazan z Politechniki Opolskiej powiedziała:
- Badamy mikrozanieczyszczenia w środowisku wodnym już od wielu lat. Dzięki rozwojowi nowych technik analitycznych jesteśmy świadomi kolejnych grup zanieczyszczeń w wodzie odpornych na biodegradacje i toksycznych na organizmy żywe, np. farmaceutyki, dioksyny, bisfenol A, czy polichlorowane bifenyle. Niestety, zanieczyszczenia te są obecne też w wodach podziemnych.
Kluczowy jest monitoring wód i kwestia oczyszczania ścieków. Nieoczyszczone ścieki kumulują się w środowisku. Dlatego najważniejsza jest edukacja, niedopuszczanie do tego by zanieczyszczenia trafiały do wody. Poniekąd wszyscy jesteśmy trucicielami, np. farmaceutyki przedostają się do ścieków i stamtąd do wód. Trzeba ograniczyć dystrybucję farmaceutyków.
Joanna Sasal, Dyrektor Komunikacji i Edukacji w PGW Wody Polskie powiedziała:
- Edukacja wodna to przyszłość. Społeczeństwo wyedukowane, które myśli przyczynowo-skutkowo buduje silne i bezpieczne państwo, w tym gospodarkę wodną. Edukując budujemy wodny punkt widzenia i zmieniamy postawy. Przez edukację tłumaczymy działalność Wód Polskich na różnych płaszczyznach – ochronę przed suszą i powodzią, jak poprawić stan wód naszych rzek i jezior, a także Bałtyku. Prowadzimy prelekcje w przedszkolach i szkołach, jak racjonalnie korzystać z wody. Mamy program Aktywni Błękitni dla szkół podstawowych, w zeszłym sezonie wzięło w nim udział kilkaset szkół. Także nasi pracownicy, załogi lodołamaczy, operatorzy obiektów hydrotechnicznych goszczą wycieczki, pokazują jak działa gospodarka wodna.
W Wodach Polskich działamy dla zwiększania retencji i ograniczania presji na wody. W ramach kampanii Wody to nie śmietnik angażujemy społeczeństwo do dbania o wodne okolice. 70% zanieczyszczeń Bałtyku dociera do niego rzekami. Dlatego tak ważne jest dbanie o nasze rzeki i jeziora tutaj na lądzie.
Musimy oszczędzać wodę wodociągową przez działania których uczymy się od najmłodszych lat. Blisko 70% ujęć wody pitnej dotyczy wód podziemnych. To podziemne rezerwuary wody, nasz niewidzialny skarb. By chronić wody podziemne, trzeba chronić wody powierzchniowe, łapać wodę tam gdzie spada, czyli retencjonować ją. Trzeba dbać o przestrzenie zielone, by woda mogła wsiąkać w glebę, tworzyć oczka wodne i stawy, inwestować w błękitno-zieloną infrastrukturę w miastach i dużą retencję zbiornikową. Kluczową jest też retencja na terenach rolnych w systemach melioracyjnych i budowa zastawek. To wszystko przekłada się na ochronę naszych zasobów.
Panel III – Ochrona przed powodzią przyjazna środowisku
{gallery}kongresfoto1/panelIII{/gallery}
Moderatorem panelu był Marek Duklanowski (PGW Wody Polskie), który zadał pytania dotyczące pogodzenia ochrony przeciwpowodziowej z ochroną środowiska naturalnego.
Wojciech Skowyrski, Zastępca Prezesa PGW Wody Polskie ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą powiedział:
- Wody Polskie nie betonują i nie pogłębiają rzek, nie wolno tego robić. Uzyskiwanie hydrodynamicznej rzeki to prowadzenie rumowiska w sposób równomierny. Prowadzimy prace z poszanowaniem środowiska naturalnego. Musimy prowadzić dialog między gospodarkę i naturą – znajdujemy ten balans w naszych projektach. Robimy sztuczne wyspy lęgowe, dostosowujemy prace do warunków panujących na rzece.
Nie ma innej skutecznej metody gromadzenia wody, niż zbiorniki retencyjne. Nawet w starożytności używano cystern, zbiorników. Dla przykładu zbiornik Świnna Poręba ma 160 mln m3 pojemności, przez co pozwala alimentować rzekę Skawę poniżej. Przed budową zbiornika Skawa wysychała, teraz ma zapewniony stały przepływ. Planujemy zbiornik Kąty Myscowa, by zachować przepływy na Wisłoce. Dotychczas bardziej baliśmy się powodzi, a musimy myśleć też o suszy. Rezerwa zbiornikowa pozwala zapewnić wodę na okres suszy i zachować przepływy rzeczne. Stosujemy nowoczesne technologie przy budowie stopni wodnych. Stosujemy niższe piętrzenia, by ograniczać koszty środowiskowe. Przepławki już są rzeczą oczywistą dziś.
Wody Polskie nawiązują kontakty z polskimi uczelniami i uniwersytetami, gdyż w perspektywie czasu widzimy że czekają nas duże inwestycje i potrzebujemy więcej wykwalifikowanej kadry. Ważna jest rola dialogu społecznego już na etapie projektu. Dobrze przygotowany projekt i kadry są kluczowe. Chcemy zachęcać młodych do hydrologii i hydrotechniki, to bardzo ciekawe dziedziny.
Marcus Heinz z Banku Światowego powiedział:
- Środowisko jest dla nas najistotniejsze, więc każdy projekt który chce uzyskać dofinansowanie Banku Światowego musi spełnić rygorystyczne normy środowiskowe. Bank ma misję współpracy z rządami państw, by mogły sobie radzić ze zmianami klimatycznymi. Ważna jest też promocja działań opartych na rozwiązaniach prośrodowiskowych, np. naturalnej retencji, rozwoju meandrów, mokradeł. W miastach możemy korzystać z błękitno-zielonej infrastruktury i zmniejszać presje na system wodociągowo-kanalizacyjny. Jednak rozwiązania techniczne są konieczne.
Nie zawsze możemy osiągnąć konsensus, ale możemy osiągnąć taki poziom poinformowania by strony mogły podjąć świadomą decyzję. Wymagamy konsultacji z wszystkimi interesariuszami, mamy też nadzór nad przestrzeganiem polityk informacyjnych w realizacji finansowanych projektów. Jak przekonywać ludzi? Moim zdaniem trzeba postrzegać proces inwestycyjny jako całość – infrastrukturę, instytucje i informacje. Należy kłaść duży nacisk na komunikację z interesariuszami.
Prof. Wojciech Ślączka z Politechniki Morskiej w Szczecinie powiedział:
- Polskie środowisko naukowe powinno wspierać metody inżynierskie, które są obecnie stosowane. Biorąc udział w pracach badawczych na styku nauki i przemysłu, wiemy że konsultacje społeczne i dowody naukowe przekonują ludzi do inwestycji. Za mało korzystamy z dobra naukowego, które jest przecież dobrem publicznym.
Transport śródlądowy będzie zostawiał mniejszy ślad węglowy niż kołowy i to jest oczywiste. Należy dbać o drogi wodne z potrzebami żeglugi i ochrony przed suszą i powodzią. Przedstawiamy młodzieży korzyści transportu masowego w stosunku do jednostkowego. Pokazywanie wpływu środków transportu na ochronę środowiska fenomenalnie buduje postawy naszych studentów. Statek jako przewożący masę ładunków jest najczystszy ekologicznie. Studenci widzą też potrzebę udoskonalania napędów, by były bardziej ekologiczne. Kluczem powinna być siła argumentów, zamiast argumentu siły w dyskusji o konieczności rozwoju żeglugi śródlądowej.
Witold Szpak z Europejskiego Banku Inwestycyjnego powiedział:
- Każdy projekt infrastrukturalny wpływa na środowisko. Nasi inżynierowie prowadzą analizę kosztów i korzyści. W ramach tych narzędzi jesteśmy w stanie dobrze projektować inwestycje i pomagać miastom radzić sobie ze zmianami klimatu. Zmiana klimatu powoduje, że ryzyko powodziowe się zwiększa. Musimy się przygotować do tego by wybrać najlepsze projekty i pozyskać finansowanie na nie. Polskie projekty infrastrukturalne są przygotowane równie dobrze, co europejskie. Mamy podejście technokratyczne, potrzebujemy więc decyzji środowiskowej, zakończonych konsultacji społecznych, dobrze przygotowanego raportu wpływu na środowisko.
Cezary Łysenko z Budimex S.A. powiedział:
- Sprawy środowiskowe odgrywają rolę nadrzędną w naszych pracach na obszarach wodnych. Pierwsze co robimy, to analiza wymagań środowiskowych danego projektu. Dostosowujemy też nasze technologie do wymogów aktów prawnych. Wieloletnie doświadczenie w realizacji dużych inwestycji w otoczeniu kwestii środowiskowych pozwala wypracować sposób prowadzenia prac z poszanowaniem środowiska naturalnego.
Inwestycje są wykonywane pod nadzorem przyrodniczym, zarówno instytucji państwowych, jak i naszych specjalistów, a także nieformalnym społeczników. Nie mamy wątpliwości, że jesteśmy w stanie spełnić wszelkie wymagania środowiskowe przy prowadzonych pracach.
By doszło do dialogu, muszą być argumenty. Dobrze rozmawia się z ludźmi, których interesem jest środowisko, mamy wspólny cel. Wykonawca szuka argumentów przez dokumentację swoich działań – w jaki sposób przeprowadzamy prace. Jakakolwiek próba zarzutów spotyka się więc z konkretnymi argumentami z naszej strony.
Panel II – Przyszłość żeglugi śródlądowej a racjonalna gospodarka wodna
{gallery}kongresfoto1/panelII{/gallery}
Moderatorem panelu był Grzegorz Walijewski (IMGW-PIB), który zadał pytanie dotyczące rozwoju żeglugi śródlądowej, z uwzględnieniem aspektów środowiskowych i racjonalnego gospodarowania wodą.
Karin de Schepper z Inland Navigation Europe zaznaczyła, że żegluga śródlądowa zawsze uwzględnia zmiany klimatu:
- Jesteśmy reaktywni i dostosowujemy się do panujących aktualnie warunków. Konieczny jest dialog z ekologami i z przewoźnikami. Nowoczesny transport wodny jest kompatybilny z biznesem, musimy zbadać ile towarów możemy przejąć przerzucając je z dróg na żeglugę.
Odbudowa żeglugi śródlądowej powinna zacząć się od zmiany świadomości. Obraz statku płynącego rzeką powinien przebić się do świadomości, że jest możliwa żegluga z poszanowaniem środowiska naturalnego. Zrównoważony transport troszczy się o środowisko, więc należy zadbać o transparentność działań i zaangażowanie społeczne, by ludzie widzieli to spektrum możliwości.
Monika Niemiec-Butryn z Ministerstwa Infrastruktury wskazała, że żegluga śródlądowa jest powiązana z przyrodą, bo polskie rzeki często położone są w obszarach Natura 2000.
- Nasze rzeki, Wisła, Odra już historycznie mają duży potencjał. Ludzie żyjący z rzek dostrzegają środowiskową wagę problemu. Pamiętajmy, że polskie stocznie produkują coraz lepsze statki, mniej emisyjne, żegluga dziś jest zielona.
Mamy możliwość 85% dofinansowania z UE na projekty żeglugowe. Chcemy by w Polsce były rzeki w klasie międzynarodowej, ale patrzymy też na środowisko, wskazuje na to zresztą prawodawstwo UE. Stosujemy kompensacje przyrodnicze w naszych inwestycjach. Rzeka to organizm, który żyje, planując inwestycje należy po pierwsze zadbać o retencję, by tej wody nie zabrakło, ani dla organizmów wodnych, ani dla żeglugi.
Aby udało się w Polsce przywrócić żeglugę należy zadbać o utrzymanie parametrów żeglugowych rzek oraz nauczyć się rozmawiać z organizacjami ekologicznymi. Ważna jest też digitalizacja, w czym pomaga nam UE, mamy system RIS. Należy też zachęcić młodych ludzi do sektora żeglugowego, by chcieli w nim pracować i z niego skorzystać.
Jacek Małek z Damen Shipyard Koźle przedstawił możliwości polskiego przemysłu stoczniowego śródlądowego:
- Mamy zróżnicowane napędowo jednostki, rozpatrujemy nawet pomysł napędzania statków wodorem. W naszej stoczni wybudowaliśmy 7 jednostek dla Kopenhagi. Są w pełni elektryczne, mają szereg innowacyjnych rozwiązań, np. system automatycznego cumowania, ładowania. Tak zaprojektowaliśmy te jednostki by obsługiwały całą linię żeglugową w stolicy Danii. Mają możliwość samoczynnego ładowania w czasie załadunku i rozładunku.
W Polsce mamy problemy z pozyskaniem wykwalifikowanej kadry, potrzebujemy by młodzież wybierała branżę żeglugowo-stoczniową. Duża część floty w Polsce liczy sobie 50-60 lat. Jej modernizacja to szansa dla polskich stoczni. Ale musi być wola rozwoju tej gałęzi transportu ze strony biznesu i przewoźników.
Manfred Seitz z Danube Commission mówił o doświadczeniach żeglugowych w Regionie Wodnym Dunaju:
- Można łączyć cele transportowe ze środowiskowymi. Utrzymanie dobrych warunków dla żeglugi łączy się z zachowaniem ekosystemów wodnych. Kiedy podejmujemy działania inżynieryjne, muszą uwzględniać oba aspekty. Na Dunaju od lat 2000 rozwijamy żeglugę połączoną z ochroną środowiska, odbywa się to przy połączeniu z debatą ze środowiskami ekologicznymi. Wspólnie realizujemy kompromisowe projekty. Wschód Austrii ma świetne warunki do żeglugi, cały czas je usprawniamy i dostosowujemy rozwiązania do zmian klimatycznych. Region wodny Dunaju potrzebuje dobrej współpracy między kilkoma państwami. Potrzebujemy coraz lepszej koordynacji naszych działań.
W Polsce jest spójny program żeglugowy, wystarczy go wdrożyć przy wsparciu UE. Ambitne cele klimatyczne UE są możliwe do osiągnięcia tylko dzięki wsparciu systemu wodnego śródlądowego. UE naciska na wykorzystanie żeglugi, jako niskoemisyjnego środka transportu. Trzeba łączyć żeglugę z ochroną środowiska, bo zmiany klimatu wywierają presję też na żeglugę, np. przez suszę i niżówki hydrologiczne. Flota musi się do tego dostosowywać. Nie można tego postrzegać jako obciążenie budżetowe, to przecież też możliwość dla stoczni europejskich. Obiecujące jest wykorzystanie wodoru jako napędu, trzeba analizować możliwości wykorzystania nowoczesnych, zeroemisyjnych napędów.
Marta Wolska z Komisji Europejskiej zaznaczyła, że transport wodny przede wszystkim opiera się na potencjale rzeki, niż na infrastrukturze jak w wypadku transportu samochodowego czy kolejowego.
- Nowoczesne niskoemisyjne statki wpisują się w cele polityki klimatycznej. Europejski Zielony Ład podkreśla że duża część ładunków transportowanych drogami trzeba przerzucić na kolej i żeglugę. Obecnie aż 70% jest przewożonych drogami. Strategia Zrównoważonej Mobilności mówi, że do 2030 należy zwiększyć przewozy za pomocą kolei i żeglugi o 25%, a do 2050 roku o 50%. Promujemy też bezemisyjne napędy, by odejść od paliw kopalnych. Fundusz „Horyzont Europa” będzie finansować projekty tworzenia nowoczesnych statków – niskoemisyjnych i dostosowanych do operowania na płytszych wodach.
By przerzucić transport na żeglugę, musi ona być wiarygodna. Dlatego konieczna jest odpowiednia infrastruktura, z uwzględnieniem warunków panujących na danej rzece. Fundusz „Łącząc Europę” to współfinansowanie do 50% projektów transportowych w UE. Ważna jest cyfryzacja w żegludze, a także dokadrowanie. Nowoczesne statki mogą przyciągać chętnych do pracy na nich.
Istotna jest promocja i edukacja, trzeba odczarować czarny PR żeglugi śródlądowej w Polsce. Trzeba dostrzec żeglugę w miastach, którą można wykorzystywać nie tylko turystycznie, czy transportowo ale też jako środek komunikacji albo pocztę – przewóz listów i przesyłek.
Sławomir Michalewski z Zarządu Morskiego Portu Gdańsk S.A. mówił o korzyściach ekonomicznych wynikających z rozwoju żeglugi śródlądowej:
- Żegluga to najbardziej ekologiczny rodzaj transportu. 6% towarów w UE przemieszcza się drogami wodnymi śródlądowymi. W 2021 na Dunaju przetransportowano 30 mln ton ładunków, a na Renie 170 mln ton ładunków. Rocznie do portu w Rotterdamie wpływa 91 tys. barek i przeładowywanych jest 160 mln ton towarów. W Antwerpii to 108 mln ton towarów, jednak ponad 50% ładunków przypływa i odpływa z portu śródlądowymi drogami wodnymi. Port w Hamburgu jest najlepiej zespolonym portem z koleją i żeglugą śródlądową w Europie.
Port w rumuńskiej Konstancy przeładowuje rocznie podobny ładunek towarów co port w Gdańsku, czyli blisko 60 mln ton. Jednak 16 mln ton towarów do Konstancy dociera śródlądowymi drogami wodnym, a do Gdańska za pomocą tej drogi praktycznie nic. Mamy więc dużo do zrobienia, szczególnie że transport wodny to źródło dochodu dla gospodarki narodowej.
Na Renie pływa 10 tys. statków, a roczne zyski przewoźników to nawet 6 mld euro. Po Dunaju pływa 3,5 tys. statków. Koszt przewiezienia towarów wodną drogą śródlądową jest o 40% niższy niż koleją. Wisła potrzebuje ponownego użeglowienia. Możemy transportować węgiel, materiały budowlane, żwir jak na Renie - ciężkie ładunki nie niszczą dróg i są transportowane przyjaznym dla środowiska transportem. Nad Renem jest ulokowany ciężki przemysł i wiele dużych firm i korzystają z tej rzeki, z żeglugi śródlądowej. Inwestycje w kolej są ważne, ale nie zastąpią nam drogi wodnej. To biznes w Niemczech mówi - dajcie nam infrastrukturę wodną, bo ten transport jest bardziej wydajny i ekonomiczny. W Polsce powinno być podobnie, dlatego popieramy idee użeglowienia.
Port w Gdańsku jest gotowy na przyjęcie barek. Pamiętajmy, że żegluga śródlądowa to przede wszystkim biznes. Nawet w Serbii, czy Rumunii prywatne firmy zarabiają ponad 100 mln euro rocznie na żegludze. Polskie firmy też powinny czerpać korzyści z transportu wodnego, dlatego będziemy wspierać ten proces.
Panel I – Najważniejsze wyzwania gospodarki wodnej w dobie zmian klimatu
Moderatorem panelu był Przemysław Gruszecki (PGW Wody Polskie), który zadał pytania dotyczące aktualnych wyzwań w kontekście adaptacji do zmian klimatu.
Jako pierwszy głos zabrał Profesor Mirosław Miętus, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy:
- IMGW od chwili powstania w 1919r. pełni funkcje krajowego ośrodka informacji o klimacie. W kontekście poznania scenariuszy klimatycznych na przyszłość, musimy wiedzieć co działo się w przeszłości. Tę wiedzę posiadamy. Monitorujemy stale co się dzieje w klimacie i informujemy władze oraz społeczeństwo, jakie mamy wyzwania i zagrożenia i co mogą powodować. Przygotowujemy też scenariusze klimatyczne, które wymagają fachowej wiedzy i specjalistycznych narzędzi.
Pierwszy duży projekt z zakresu zmian klimatu w Polsce zrealizowaliśmy dekadę temu. Miał dwa okresy:2020-2040 oraz 2080-2100. Pomimo upływu czasu te scenariusze są w dużej mierze nadal aktualne.
Chcę zwrócić uwagę na pewien proces w gospodarce wodnej. Od ostatniej wielkiej powodzi w Polsce w 2010, obserwujemy zjawisko utarty wody opadowej w naszym kraju. Zasilanie opadowe od tego czasu jest mniejsze o ok.10% - to tak, jakby ubył nam jeden rok opadowy! Fakt, że mamy mniej opadów i jest cieplej powoduje, że tracimy wodę.
Susza będzie występować częściej, będą występować gwałtowne opady, które będą rzadsze, ale ich natężenie będzie intensywniejsze. Będzie to powodować problemy z powodziami błyskawicznymi w miejscu opadu. Zatem skala przestrzenna będzie mniejsza, ale będzie powodować duże straty. Przykłady mieliśmy w Szczecinie, Poznaniu, czy Gorzowie, gdy w ciągu kilku godzin spadała ilość opadu dla kilku średnich miesięcy. Te gwałtowne opady zagrażają ludziom.
Nastąpi zmiana reżimu opadowego w okresie zimowym. Typowa zima występuje nie dłużej niż 2 tygodnie. Na nizinach w najbliższych dwóch dekadach możemy zapomnieć o opadach śniegu, będą w terenach podgórskich najwyżej. Pokrywa śnieżna alimentuje wodę i oddaję ją powoli w ciągu kilku tygodni, w czasie potrzebnym dla rolnictwa. Zasilanie nieustanne powoduje problem z suszą, bo nie można tej wody z deszczu zmagazynować, tak jak ze śniegu. Dlatego obserwujemy obniżone stany wód i obniżone przepływy. To zjawisko będzie się potęgować. Częściej będziemy żyli w okresie suszy, niż powodzi. Ponadto ze względu nasze modele pokazują, że mieszkańcy nadmorskich miejscowości muszą liczyć się ze wzrostem zagrożenia powodziowego.
Paweł Rusiecki, Zastępca Prezesa Wód Polskich ds. Zarządzania Środowiskiem Wodnym mówił o kwestii jakości i dostępności wody:
- W Polsce mamy kanalizację ogólnospławną. Coraz częściej występują deszcze nawalne przez co cała ta infrastruktura w miastach zbierając ścieki oraz wody opadowe przyczyni się do działania przelewów i dokonywane są zrzuty. W 2021 roku odnotowaliśmy blisko 1800 zrzutów, z czego 630 zrzutów przekraczało pozwolenia wodnoprawne, które zakłada maksymalnie 10 zrzutów rocznie. Pamiętajmy, że każdy zrzut to także zrzut ścieków nieoczyszczonych
Trzeba zadbać o miejską retencję, by przechwytywać wody opadowe i wykorzystywać ją do celów gospodarczych. Ograniczy to zużycie wody i jednocześnie wpłynie korzystnie na czystość wód. Mamy z samorządami wspólne zadanie, by zrobić wszystko by wody nie zabrakło.
Jako regulator cen robimy wszystko żeby woda była tania, dostępna dla każdego człowieka. Mamy niewielkie zasoby – ok. 1600 m3 wody/rok dla mieszkańca. Widzimy dysonans między cenami wody, a potrzebami ludzi i przemysłu. Przez lata politykę taryfową realizowały samorządy – część działała racjonalnie, z uwzględnieniem potrzeb społeczeństwa, ale w niektórych gminach woda jest bardzo droga. Niektóre samorządy przez swoją politykę doprowadziły do przeinwestowania, przez co koszty są znacznie wyższe niż w innych miejscach. Nie chcemy polityki ograniczania zużycia wody przez jej wysokie ceny.
Dr. inż. Małgorzata Bogucka-Szymalska z Ministerstwa Infrastruktury wypowiedziała się o regulacjach UE w zakresie gospodarki wodnej:
- Dyrektywa Powodziowa była odpowiedzią na powodzie występujące w Europie, w tym w Polsce. Mówimy tu o zarządzaniu ryzykiem powodziowym, bo nie jesteśmy w stanie uchronić wszystkich obszarów przed powodzią, ale jesteśmy w stanie zarządzać tym ryzykiem.
Susza wymaga zwrócenia uwagi na problem niedoboru wody. W Polsce opracowaliśmy Plan przeciwdziałania skutkom suszy i Program Przeciwdziałania Niedoborowi Wody.
By przeciwdziałać skrajnym zjawiskom pogodowym konieczna jest retencja wód – zaczynając od mikoretencji, na dużej retencji kończąc. Retencja miejska przekłada się też na jakość wody, w kontekście mniejszej ilości zrzutów wód.
Trzeba tak zarządzać wodą w dostarczaniu jej do odbiorców, by jak najmniej jej tracić. Ważny jest też dostęp każdego obywatela do wody. Kolejną kwestią jest zmiana regulacji dla ułatwienia w ponownym wykorzystywaniu wody.
Prowadzimy również prace legislacyjne nad wprowadzeniem możliwości stosowania wody szarej do nawadniania upraw w sektorze rolniczym. Obecnie obserwujemy umiarkowane zainteresowanie środowiska, jednak chcemy stworzyć taką możliwość. W naszej szerokości geograficznej nie jest to jeszcze zbyt popularne, ale np. w krajach Europy Południowej wykorzystywanie wody szarej w rolnictwie jest często stosowane.
Sławomir Mazurek z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej mówił o wadze funduszy w finansowaniu proretencyjnych projektów:
- NFOŚiGW ma 30 lat doświadczenia w finansowaniu projektów mających na cel adaptację kraju do zmian klimatu. Ze środków funduszu w ramach POiIŚ na działania na adaptacje do zmian klimatu wydaliśmy 920 mln euro, na działania związane z gospodarką wodno-ściekową prawie 2 mld euro
Priorytetyzacja naszych działań wynika z konieczności rozwoju błękitno-zielonej infrastruktury, zwłaszcza w miastach, które zostały nadmiernie zabetonowane. Ważne jest dofinansowanie systemów zagospodarowania wód opadowych.
Mamy doświadczenie w zakresie programu „Moja Woda” dla beneficjentów indywidualnych. Takie działania mają też charakter edukacyjny, że wody nie musimy gromadzić tylko w beczce, ale też robić ogrody deszczowe, czy tworzyć instalacje na wodę szarą – recykling wody.
Wiele dużych inwestycji nie powstało by bez środków NFOŚiGW. Będziemy dostosowywać naszą ofertę do wyzwań klimatycznych, które przed nami stoją.
Oleksii Kuzmenkov z Państwowej Agencji Zasobów Wodnych Ukrainy podziękował za wsparcie Polski dla Ukrainy i zaznaczył, że wojna powoduje ogromne problemy dla prowadzenia gospodarki wodnej i zwiększa zagrożenia dla ludności, m.in. zagrożenie powodziowe.
- Jeszcze przed wojną na Ukrainie, zetknęliśmy się z szeregiem problemów dotyczących gospodarowania wodami, m.in. zużyciem infrastruktury i problemami z finansowaniem. Mimo wojny, pracownicy gospodarki wodnej starają się realizować swoje zadania. Dziś mamy ok. 500 obiektów infrastruktury wodnej uszkodzonych i według oceny Banku Światowego straty finansowe w gospodarce wodnej wynoszą 7,5 mld dolarów.
Roman Rogalski z Nadwiślański Związek Pracodawców Lewiatan mówił o konieczności dialogu i edukacji społecznej:
- Powodzie tylko z 1997 i 2010 to ponad 30 mld zł strat, dlatego inwestycje w gospodarce wodnej są ważne. Niestety, społeczeństwo jest słabo informowane o projektach hydrotechnicznych. Przez 30 lat odwróciliśmy się od rzek, młode pokolenie nie widzi barek na rzekach, wodę kojarzy się z działaniami organizacji ekologicznych, które patrzą jednostronnie na pewne sprawy. Retencja jest konieczna, więc zamiast walczyć ze sobą, powinniśmy rozmawiać, bo zrównoważony rozwój jest konieczny, zwłaszcza że gospodarka wodna została zaniedbana przez dziesięciolecia. Największym wyzwaniem dobra komunikacja ze strony inwestorów – społeczeństwo musi znać wagę konieczności inwestycji w gospodarce wodnej.
Inauguracja
Prezes Wód Polskich Krzysztof Woś swoim przemówieniem oficjalnie rozpoczął Kongres Wodny we Wrocławiu.
- Pragnę podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w organizację Kongresu. Chciałbym podziękować panelistom, za to że chcą dzielić się swoją wiedzą i kompetencjami. Dziękuję wszystkim uczestnikom wydarzenia, którzy chcą rozmawiać o najważniejszych dla nas kwestiach, czyli kwestiach wody.
Próbujemy nadganiać zaniedbania w gospodarce wodnej. Modernizujemy infrastrukturę, by odpowiadała współczesnym potrzebom. Dostosowujemy się do środowiskowych wymogów, poszukujemy bezpiecznych rozwiązań, z korzyścią dla rozwoju infrastruktury i ochrony środowiska naturalnego. Mierzymy się z wyzwaniami dotyczącymi skrajnych zjawisk pogodowych. To zmiana struktury opadów, czyli dłuższe susze i powodzie błyskawiczne, niszczycielskie zwłaszcza na obszarach uszczelnionych, w miastach.
Możemy mnożyć wyzwania, lecz jedno jest najistotniejsza. Ta infrastruktura jest wielofunkcyjna. Dzięki dobremu utrzymaniu może służyć wielu użytkownikom. Jedna zainwestowana złotówka to późniejszy duży zysk. Rolnictwo, energetyka, przemysł, usługi komunalne, mieszkańcy – wszyscy korzystają z wody, świadczy o tym choćby ślad wodny. Bez wody nie ma życia i nie ma przyszłości – powiedział Krzysztof Woś.
Następnie głos zabrał Wiceminister Infrastruktury Marek Gróbarczyk:
- Tematyka dzisiejszego kongresu jest bardzo szeroka - od inwestycji w gospodarce wodnej i działań ekologicznych po profesjonalną żeglugę śródlądową i turystykę wodną.
Ważną kwestią jest ochrona przeciwpowodziowa. Racibórz Dolny chroni Śląsk przed powodzią, Wody Polskie dokończyły jego budowę. Budowane są też zbiorniki w Kotlinie Kłodzkiej. Nie unikniemy powodzi, ale uratujemy wiele miejsc, które do tej pory nie były chronione. W 1997 określono, że straty ludności wynosiły 13 mld zł. Zbiornik w Raciborzu kosztował kilka mld zł. Porównanie jest niewspółmierne – inwestycje przeciwpowodziowe muszą być kontynuowane. Myślę, że w maksymalnym możliwym stopniu udało nam się zminimalizować zagrożenie powodziowe.
W tym roku mieliśmy do czynienia z masowym śnięciem ryb na Odrze, którego powodem były przede wszystkim zmiany klimatyczne. Dlatego dziś rozpoczynamy walkę o wodę, która pozwoli zabezpieczyć wodę dla Odry i uchronić nas od następstw katastrof ekologicznych w przyszłości, które są związane ze zmianami klimatu i suszą – niezwykle niskim poziomem wody. Dla przykładu, w tym roku w Malczycach mieliśmy kilkanaście centymetrów wody w Odrze – dlatego musimy zatrzymywać wodę. W ministerstwie przygotowujemy specjalną ustawę. Wkrótce przedstawimy pakiet działań do rewitalizacji Odry, odbudowy jej środowiska i wzrostu retencji, budowy szeregu zbiorników wodnych.
To wszystko przed nami, ale musimy pamiętać też o Odrzańskiej Drodze Wodnej. Kluczowe są inwestycje w gospodarce wodno-ściekowej i utrzymanie odpowiedniego poziomu wody – by przeciwdziałać suszy, zachować dobrą jakość wód i utrzymać odrzańską żeglugę. Realizacja III klasy żeglowności na Odrze pozwoli na rozwój polskich portów. Odra musi być drogą życia - dla przyrody i dla ludzi. Żegluga musi powrócić.
Turystyka wodna, to też ważna dziedzina gospodarki wodnej. Wrocław jest wspaniałym miejscem do jej uprawiania. Wrocław był i będzie stolicą polskiej żeglugi śródlądowej – podsumował Marek Gróbarczyk.
Odczytano również list Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, który zaznaczył, że Kongres Wodny to ważne wydarzenie poświęcone gospodarowaniu wodami: - Troska o stan wód jest troską nas wszystkich, dlatego cieszę się że w wydarzeniu bierze udział szerokie spektrum uczestników: naukowców, urzędników, samorządowców, ekspertów, przedsiębiorców. Niezbędne jest podwojenie retencji. Jako rząd jesteśmy zdeterminowani by przeprowadzić tego typu działania. Są one konieczne by przeciwdziałać suszy i powodzi. Konieczny jest też rozwój żeglugi śródlądowej, który przyczyni się do rozwoju transportu i gospodarki narodowej - napisał Premier.
Wystąpienia inaugurujące podsumował Minister Infrastrukrury Andrzej Adamczyk: - Kompleksowe podejście do racjonalnego gospodarowania wodą to modernizacja infrastruktury wodnej, a także floty żeglugi śródlądowej, przy wykorzystaniu rozwiązań technicznych przyjaznych środowisku. Kluczowa jest też edukacja i kształtowania postaw dla właściwego gospodarowania wodą.