– Inwestujemy w bezpieczeństwo wodne kraju. Tylko w tym roku oddamy inwestycje za 2,4 mld zł, a łączna wartość realizowanych zadań przekracza 20 mld zł. Aby realnie zmniejszyć ryzyko powodzi i suszy konieczne jest wsparcie lokalnych społeczności i samorządów. Dobra współpraca jest podstawą do rozwiązania problemów jakie nękają obecnie wiele polskich miast i gmin – powiedział Przemysław Daca, Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie podczas rozmowy przeprowadzonej w studiu Polska Press Grupy na Forum Ekonomicznym w Krynicy.

– Obserwujemy nasilenie ekstremalnych zjawisk naturalnych związanych z wodą. Dotkliwe susze potrafią w ciągu niecałego miesiąca ustąpić katastrofalnym powodziom. Musimy więc diametralnie zmienić swoje podejście do gospodarowania wodą. Konieczne są różnego typu działania, zwłaszcza związane z lokalnym zagospodarowaniem wód opadowych – podkreśla Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

polskapress prezes daca
Przemysław Daca, Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie podczas rozmowy przeprowadzonej w studiu Polska Press Grupy na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Fot. Wody Polskie

 

Prezes Wód Polskich zwrócił uwagę, że gminy niechętnie przeznaczają tereny na budowę zbiorników retencyjnych i wałów przeciwpowodziowych, które mogą je odpowiednio zabezpieczyć przed podtopieniami i powodziami. Często zabudowywane są tereny zalewowe.

– Wiele miast nie ma przyjętych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, co sprzyja chaotycznej zabudowie – również tych terenów, które powinny pozostać wolne i zatrzymać wodę na wypadek pojawienia się nawalnych opadów deszczu czy wystąpienia rzek z koryt. Zdarza się, że samorządowcy ulegają presji deweloperów, zabudowuje się szczelnie duże obszary, króluje betonoza. Domy są stawiane na terenach zalewowych. Ten trend trzeba odwrócić, by zmniejszać zagrożenie zarówno błyskawicznymi powodziami miejskimi jak i powodziami od strony rzek. – Nieprzemyślane decyzje, planowanie bez uwzględnienia gospodarki wodnej, może się szybko obrócić przeciwko mieszkańcom, bo żywioł zniszczy ich dobytek, a nawet zagrozi ich życiu. Przestrogą powinien być dramat, jaki rozegrał się w tym roku w Niemczech, gdzie zginęło blisko 200 osób, a straty są liczone w miliardach euro – przestrzega prezes Wód Polskich.

Przemysław Daca Polskich przypomina, że w tym roku niszczycielskie powodzie nawiedziły Europę Zachodnią i okazały się tragiczne nie tylko dla Niemiec, ale również Belgii i Holandii. Mimo, że w ubiegłych latach większość Starego Kontynentu łącznie z Polską zmagała się z ekstremalną suszą. W naszym kraju w tym roku lokalnie pojawiły się podtopienia, ale na przykład w Małopolsce, w powiecie nowosądeckim mieszkańców zalewało nawet trzy razy w ciągu miesiąca. Do tego bilansu trzeba dodać wspomniane powodzie błyskawiczne, które nawiedziły Gorzów Wielkopolski, Poznań, Kraków, Rzeszów, Lublin, Szczecin, a częściowo także Warszawę. Podtopienia, mimo że nie są tak groźne jak powodzie, także generują straty dla mieszkańców i samorządów. Ryzyko można zmniejszyć. Konieczne są systemowe działania, które uwzględniają te zagrożenia.

– Jako Wody Polskie staramy się to tłumaczyć samorządowcom, jednak odzew nie zawsze jest taki, jakiego byśmy oczekiwali. W wielu miastach istniejące plany zagospodarowania nie uwzględniają tak podstawowych dokumentów, jak mapy ryzyka powodziowego. A my na tych mapach pokazujemy, gdzie w przypadku powodzi może się wylać woda. Mamy również doskonałe narzędzie Hydroportal - to publiczny portal dotyczący szeroko pojętej tematyki wodnej na terenie Polski. Umożliwia przegląd danych dotyczących ryzyka powodziowego, przeciwdziałania suszy czy prezentujący plany gospodarowania wodami. Zawiera szereg danych zebranych w jednym miejscu – wyjaśnia prezes Wód Polskich.

Modele klimatyczne pokazują, że takie ekstremalne zjawiska pogodowe, susze i nawalne deszcze będą się nasilać, więc musimy być na nie znacznie lepiej przygotowani niż dziś. Skutki braku odpowiednich zabezpieczeń przed żywiołem można było obserwować w ostatnich dekadach podczas wielkich powodzi, zwłaszcza w 1997 roku i 2010 roku. Straty były ogromne. Jednak z tamtych doświadczeń wyciągnięto szereg dobrych wniosków. Obecnie powstają nie tylko wały przeciwpowodziowe, ale także nowoczesne zbiorniki retencyjne.

– Ukończony w 2020 r. polder Racibórz Dolny, kilka miesięcy później przeszedł chrzest bojowy, zmniejszył falę powodziową i uchronił przed zalaniem kilkanaście nadodrzańskich miejscowości zamieszkałych przez 100 tys. osób. Ten zbiornik jest w stanie wyłapać całą wodę, jaka była w 1997 i jeszcze zachować 30 procent rezerwy. Jednak takich rozwiązań mamy jednak w Polsce ciągle stanowczo za mało, bo przez dziesięciolecia gospodarka wodna w naszym kraju była niedoinwestowana i zaniedbana. Wiele obiektów jest przestarzałych i wymaga modernizacji. Odkąd w 2018 roku powstało nasze gospodarstwo, prowadzimy intensywne prace. Modernizujemy, budujemy i projektujemy nowe wielofunkcyjne obiekty, tworzymy nowoczesny system ochrony przeciwpowodziowej, prowadzimy działania przeciwsuszowe – wyjaśnia Przemysław Daca, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

Prezes Wód Polskich podkreśla, że współpraca na poziomie lokalnym zarówno z samorządami, jak i mieszkańcami, podmiotami gospodarczymi i organizacjami społecznymi jest podstawą działań dla zmniejszenia ryzyka suszy oraz powodzi.

– Musimy wspólnie pracować na tym, by inwestycji, które zabezpieczą zasoby wodne na czas suszy i ochronią przed niszczycielskim działaniem wody było jak najwięcej. Kluczowa jest tu retencja, czyli zagospodarowanie wody opadowej w miejscu, gdzie ona spadła. Obecnie w Polsce zatrzymujemy zaledwie 7 proc. wody, podczas gdy w Hiszpanii retencja przekracza 40 proc., a średnia unijna to 20 proc. Jednocześnie jesteśmy, zaraz po Czechach, krajem najbardziej ubogim w Europie jeśli chodzi o dostępność wody, na czym traci przede wszystkim rolnictwo i przemysł – przypomina Prezes Wód Polskich.

Jednocześnie Przemysław Daca jest zadowolony, że wzrasta świadomość społeczna związana z gospodarką wodną. Akcje edukacyjne Wód Polskich, takie jak zakładanie kwietnych łąk czy gromadzenie deszczówki przez gospodarstwa domowe zyskują coraz większą popularność.

– Ludzie widzą, że przez anomalia pogodowe w rzekach raz brakuje wody, a niebawem pojawiają się podtopienia. Wodowskaz w Warszawie na Wiśle potrafi w czasie wezbrania wskazywać 600 cm, a kilka tygodni później tylko 60 cm. Natura daje nam w ten sposób jasny sygnał, że musimy retencjonować wodę na wszelkie możliwe sposoby. Jeśli wszyscy to zrozumieją i zaczną wspólnie z nami działać w tym kierunku, wody w Polsce nie zabraknie. Będziemy też mogli odpowiednio się przygotować, jeśli pojawi się zagrożenie powodziowe. W tych kwestiach jest jeszcze wiele do zrobienia – podkreśla Przemysław Daca prezes Wód Polskich.

 

 20210912 GAZETA WROCLAWSKA PREZES WOD POLSKICH 5192832485 463eb