Choć kolejny rok z rzędu obserwujemy łagodną, niemal bezśnieżną zimę, związaną ze zmianami klimatu, to nawet w takich warunkach wystarczy tylko kilka mroźnych dni, żeby powstały zjawiska lodowe, które mogą tworzyć przyczynić się do powodzi zatorowych. Ostatnia akcja lodołamania miała miejsce na przełomie lutego i marca 2018 roku, kiedy po kilku dniach z ujemną temperaturą powietrza powstały niebezpieczne zatory lodowe na Odrze a zgrubienia warstwy lodu sięgały ponad 3 metrów. Dlatego niezależnie od warunków pogodowych flota lodołamaczy Wód Polskich w sezonie zimowym - od grudnia do marca - jest w stałej gotowości. Lepiej zapobiegać efektom niszczącego żywiołu, którego skutki mogą mieć wielokrotnie wyższe koszty, niż utrzymanie flotylli wyspecjalizowanych statków.

Cechą charakterystyczną zlodzenia rzek Polski jest długo trwająca faza zamarzania oraz występowanie kilku cykli zlodzenia i topnienia lodów w okresie jednego sezonu zimowego. W okresie zamarzania rzeki powstaje śryż, który zatrzymuje się na płyciznach i innych przeszkodach tworząc zatory. W okresie topnienia pokrywy lodowej niebezpieczeństwo może stanowić pochód kry, która może zatrzymywać się w podobnych miejscach jak śryż. Najczęściej do powstania zatorów dochodzi na ostrych zakrętach rzeki, gdzie koryto jest wypłycone, występują łachy i wyspy, przy jazach lub śluzach, czy w przekrojach mostowych. Szczególnie sprzyjający zatorom moment to nakładanie się podczas odwilży fazy rozpadu pokrywy lodowej na fazę jej odbudowy, przy kolejnym obniżeniu temperatury. Zablokowanie bądź ograniczenie przepływu wody przez lód może powodować spiętrzenie wody i rozlewanie się jej poza koryto rzeki. Wezbrana woda szuka wtedy ujścia w kierunku, gdzie natrafia na najmniejszy opór, np. uszkadzając wały przeciwpowodziowe.

Polsko niemieckie lodołamanie na Odrze

Polsko-niemieckie lodołamanie na Odrze. Fot. Wody Polskie

Dzięki akcjom lodołamania możliwe jest zapobieganie powodziom zatorowym. Najważniejszym celem lodołamaczy jest wyłamanie odpowiednio szerokiej rynny w lodzie, umożliwiającej swobodny odpływ kry. Jest to zadanie lodołamacza czołowego, który również rozbija zatory lodowe i uwalniania z oblodzenia filary mostów oraz budowli wodnych. Po nim do akcji wkracza lodołamacz liniowy, który poszerza wyłamaną rynnę w lodzie, rozbijając duże tafle lodu, co zapewnia ich spływ w dół rzeki, a także utrzymuje drożność w rynnie i zapobiega przedwczesnemu zamarzaniu nurtu. Ten typ statku rozbija też mniejsze zatory lodowe, uwalnia filary mostowe od lodu i kruszy pokrywę lodową w portach śródlądowych. Z kolei lodołamacz pomocniczy patroluje przydzielony mu odcinek rzeki, a dzięki małemu zanurzeniu może wykonywać szczególnie trudną pracę na nieuregulowanych lub wypłyconych odcinkach rzeki. Akcja lodołamania zawsze zaczyna się od ujścia i podąża w górę rzeki. Dzięki temu kra może swobodnie spłynąć do zatoki, co zapobiega jednocześnie powstawaniu zatorów i zapewnia bezpieczeństwo pracy jednostek uczestniczących w akcji. Przodem płynie lodołamacz czołowy, jeden lub dwa. Za nim postępują lodołamacze liniowe - z reguły dwa lub trzy - a po wykonanym zadaniu akwen patrolują lodołamacze pomocnicze.

akcja lodołamania na Zbiorniku Wodnym Włocławek 3 min

 Akcja lodołamania na Zbiorniku Wodnym Włocławek. Fot. Wody Polskie

W zależności od rejonu, ich szczegółowe zadania są zróżnicowane. Flota Wód Polskich liczy 20 lodołamaczy, a ich załogi stacjonują na strategicznie ważnych akwenach: Szczecińskim Węźle Wodnym, górnej Odrze, dolnej Wiśle i Zbiorniku Włocławskim. Niektóre jednostki są już dość wiekowe, dlatego Wody Polskie prowadzą program modernizacji. Nowo wybudowane statki z Kędzierzyna Koźla wypłyną na Zbiornik Włocławski, z Gdańska na Szczeciński Węzeł Wodny, a ze Szczecina na dolną Wisłę. Największe jednostki mają ponad 35 m długości i 8 metrów szerokości, a ich moc dochodzi nawet do 1600 KM!

 

RZGW WARSZAWA

Sześć lodołamaczy: Mors, Lew, Niedźwiedź, Jaguar, Gepard i Bawół stacjonuje w porcie we Włocławku. Lodołamanie w rejonie Stopnia Wodnego Włocławek przeprowadza się, by ułatwić spływ kry i lodu (którego grubość może wynosić nawet do 70cm) z Wisły powyżej Zbiornika Włocławskiego i przeciwdziałać tworzeniu się na nim zatorów lodowych. Polega ono na wycięciu przez lodołamacze w pokrywie lodowej zbiornika rynny spływowej, sprowadzeniu kry w pobliże zapory i po jej pokruszeniu bezpieczny zrzut przez stopień. Akcja może być wstrzymana, kiedy występują negatywne warunki hydrologiczne lub meteorologiczne (np. ponowne zamarzanie i silny wiatr utrudniający spływ kry). By statki mogły pracować niezbędny jest odpowiedni poziom wody -  powyżej 330 cm w Kępie Polskiej i powyżej 420 cm w Wyszogrodzie. Osłonę przeciwpowodziową w zimowym czasie wspiera tez przegroda przeciwśryżowa w Popłacinie, która zatrzymuje śryż przed Zbiornikiem i przyspiesza powstawanie pokrywy lodowej.

akcja lodołamania na Zbiorniku Wodnym Włocławek min

 Akcja lodołamania na Zbiorniku Wodnym Włocławek. Fot. Wody Polskie 

W ramach modernizacji, RZGW Warszawa zasilą dwie nowoczesne jednostki: lodołamacz czołowy Orkan o mocy 1200 KM i lodołamacz liniowy Sokół o mocy 800 KM, wybudowane przez stocznię Damen Shipyard z Koźla, które jednocześnie będą pełnić funkcje holowników. Jednostki będą wyposażone w sondę wielowiązkową, która pozwoli monitorować dno zbiornika, co pozwoli skuteczniej prowadzić prace utrzymaniowe. Będą też ekologiczne, gdyż zamontowane panele fotoelektryczne zmniejszą zużycie prądu.

akcja lodołamania na Zbiorniku Wodnym Włocławek 2 min

Akcja lodołamania na Zbiorniku Wodnym Włocławek. Fot. Wody Polskie

W maju 2020 roku lodołamacze Orkan i Sokół zostały ukończone i wyruszyły w rejs ze stoczni w Koźlu do docelowego portu we Włocławku. Od 1 grudnia jednostki są w gotowości do akcji lodołamania na Zbiorniku Wodnym Włocławek.

orkan min

Orkan i Sokół w trakcie rejsu do portu we Włocławku. Fot. Wody Polskie
 

RZGW WROCŁAW

Lodołamacz Borsuk stacjonuje w górnym stanowisku śluzy stopnia wodnego Brzeg Dolny. Jednostka z końca lat 80. XX wieku zbudowana w pobliskim Kędzierzynie-Koźlu odpowiada za prowadzenie akcji na Odrzańskiej Drodze Wodnej od Wrocławia przez Brzeg Dolny do stopnia wodnego Malczyce, ale również na samym obszarze Wrocławskiego Węzła Wodnego.

Borsuk lodołamacz 2014 min

 Lodołamacz Borsuk. Fot. Wody Polskie

 

RZGW SZCZECIN

Osiem lodołamaczy: Dzik, Lis, Odyniec, Ogar, Żbik, Świstak, Stanisław i Andrzej stacjonuje w trzech miejscach: Dzik, Lis i Odyniec w Szczecinie, Ogar, Żbik i Świstak w Gryfinie, a Stanisław i Andrzej w Widuchowej. Najbardziej wiekowa jednostka, Świstak, pochodzi z końca lat 60. XX wieku, ale flota jest stale modernizowana, a statki są doposażane w nowoczesny sprzęt ratunkowy i teleinformatyczny. Stanisław i Andrzej służą od 2014 roku, a jesienią 2020 roku do Szczecina zostaną dostarczone dwa innowacyjne lodołamacze liniowe wybudowane przez gdańską stocznię Shipbuilding. Dzięki niskiemu zanurzeniu (1,4 m) będą doskonale przystosowane do warunków panujących na Odrze, np. niżówek. Ich głównym zadaniem będzie wspieranie lodołamaczy czołowych w kruszeniu lodu. Będą mogły wpłynąć tam, gdzie większe jednostki nie mogą tego zrobić i efektywnie usuwać zatory lodowe i śryżowe oraz bezpiecznie odprowadzać krę. 

Lodołamacze Świstak Wilk i Ogar podczas akcji lodołamania na jeziorze Dąbie

 Lodołamacze Świstak, Wilk i Ogar podczas akcji lodołamania na jeziorze Dąbie. Fot. Wody Polskie

Ze względu na opóźnienia wynikające z pandemii wirusa SARS CoV-2 nowe jednostki: Ocelot i Tarpan zostaną dostarczone w 2021 roku i wezmą udział w akcji lodołamania w przyszłym sezonie. Zaistniała sytuacja ma również swoje zalety, gdyż pozwoli naszej kadrze na pełne przygotowanie do pracy na tych najnowocześniejszych lodołamaczach w Polsce.

Ocelot 7

Budowa lodołamacza liniowego Ocelot w gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding S.A.

RZGW w Szczecinie odpowiada za utrzymanie płynności żeglugi w czasie prowadzenia akcji lodołamania na odcinkach trzech ważnych szlaków żeglugowych: na rzece Odrze (od ujścia do Malczyc), na Warcie (od ujścia Odry do Santoku) i na Noteci (od Santoku do Krzyża Wielkopolskiego). Lodołamacze biorą też udział we wspólnych polsko-niemieckich akcjach lodołamania na Szczecińskim Węźle Wodnym. W tym roku w zespołowych działaniach wzięło udział 13 lodołamaczy, w tym 7 ze strony polskiej. Polską kadrę stanowią doświadczeni kapitanowie, niektórzy związani z RZGW Szczecin od kilkudziesięciu lat.

Kapitan Jerzy Fitas swoją przygodę zawodową rozpoczął w 1969 roku! Wspomina zimy, podczas których akcja lodołamania trwała niemal bez przerwy, a pokrywa lodowa szczelnie zajmowała cały Szczeciński Węzeł Wodny. Jeszcze kilka lat temu rzeka bywała tak skuta lodem, że załogi pracujące na lodołamaczach nie wracały do domów przez kilka dni, żeby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom Szczecina i województwa zachodniopomorskiego: „- Ostatnia akcja lodołamania miała miejsce w marcu 2018 roku. Była bardzo poważna, choć niespodziewana, bo właściwie wydawałoby się, że już idzie wiosna. Zgrubienia warstwy lodu sięgały ponad 3,5 metra. Wcześniej też lodołamanie nie zaskakiwało, wiadomo było, że jest zima to będzie zimno i będzie lód. Zaskakiwała jednak wysokość wody, że lód rósł czy podrywał się w korycie rzeki tworząc wysokie zatory. Jedna z najdłuższych akcji lodołamania przebiegała 78 dni. Zresztą akcje lodołamania trwały często 40-50 dni bez przerwy. Mniejsze lodołamacze podpływały pod ujście Warty łamiąc lód, ale czasami zdarzały się sytuacje, że nie mieliśmy jak wrócić do Szczecina, bo woda tak poszła do góry, że lodołamacz zwyczajnie nie mieścił się w prześwicie mostu w Kostrzynie. W 2011 zator na wysokości Widuchowej był taki, że aż podnosiło nam lodołamacz do góry.” - wspominał kapitan Fitas.

Lodołamacz Dzik podczas akcji kruszenia lodu na Odrze

 Lodołamacz Dzik podczas akcji kruszenia lodu na Odrze  

Kapitan Fitas zaznaczył, że w zależności od akwenu warunki lodołamania są zróżnicowane: „- Każdy akwen łamie się inaczej. Mamy górę i dół. Kiedy w górnych odcinkach Odry łamiemy kilometr lodu, to musimy być przygotowani, że na dolnej Odrze pojawią się jego trzy kilometry. Lodołamanie to strategia, to logistyka, to nie jest tak, że kruszymy i wszystko samo płynie. Pokrywa lodowa musi zostać rozbita, musi zostać stworzony korytarz, kieszenie lodowe i dopiero dobrze przeprowadzona akcja lodołamania daje efekty. Podstawowa wiedza hydrologiczna i meteorologiczna zakłada, że lodołamanie zaczyna się dopiero wtedy, gdy temperatury zaczynają być dodatnie w prognozie długoterminowej. Inaczej kruszony lód układałby się w bryłę i sprzyjał zatorom. Lód gładki można rozbić, a lód spiętrzony może stanowić poważne zagrożenie. Nieraz jest tak, że tor wodny jest zapchany lodem i Jezioro Dąbie się nie otwiera. Tworzymy więc „kieszeń” i to w niej gromadzony jest lód. Reszta trafia na odcinki Gryfina, gdzie jest duże zaplecze terytorialne. Podbitka śniegowa jest roztapiana przez ciepłą wodę wypływającej z elektrowni Dolna Odra.  Nie mamy zatorów w Szczecinie. Zatory tworzą się dopiero na wysokości Widuchowej”.

Dzięki pracy lodołamaczy na Szczecińskim Węźle Wodnym możliwa jest ochrona przeciwpowodziowa ludności i ich mienia, w tym istniejących na tych terenach podmiotów gospodarczych, aglomeracji miejskich, wsi i osad nadrzecznych usytuowanych wokół granicznego, dolnego i środkowego odcinka rzeki Odry oraz Dolnej Warty.

17.02.2010 09 xxx

Lodołamacze Odyniec i Dzik podczas akcji lodołamania. 17.02.2010. Fot. Wody Polskie

 

RZGW GDAŃSK

Pięć lodołamaczy stacjonuje w trójmiejskim porcie Przegalina: Tygrys, Rekin, Orka, Foka i Żbik. Odcinek Dolnej Wisły, od Włocławka po ujście rzeki potrzebuje większej i nowoczesnej floty, dlatego RZGW Gdańsk do 2021 roku otrzyma cztery nowe lodołamacze,wybudowane przez Morską Stocznię Remontową Gryfia z czym wiąże się również dostosowanie infrastruktury. Statki będą przystosowane do specyficznych warunków hydrologicznych panujących na Dolnej Wiśle, skonstruowane z wysokiej jakości stali i aluminium oraz wyposażone w nowoczesne urządzenia do sondowania dna koryta rzecznego. Ponadto będą przyjazne dla środowiska - dzięki innowacyjnemu układowi napędowemu będą zużywać mniej paliwa, a przez zastosowanie izolacji cieplnej, oświetlenia LED i baterii słonecznych będą mniej energochłonne. Lodołamacze będą pełnić też funkcje holownicze i przeciwpożarowe. Jednostki będą mogły zwalczać rozlewy ropopochodne przez możliwość zainstalowania na pokładzie bębna z zaporą. Statki te będą czwartą generacją lodołamaczy na Dolnej Wiśle, gdyż pierwsze lodołamaczy wpłynęły na wiślane wody już w 1881 roku!

puma1 min

Lodołamacz Puma w porcie. Fot. Wody Polskie

We wrześniu 2020 roku został ukończony lodołamacz czołowy Puma, zaś w październiku lodołamacz liniowy Narwal. Nowoczesna Puma bierze już udział w tegorocznej akcji zimowej osłony przeciwpowodziowej na Dolnej Wiśle.

Lodołamanie w lutym 2006 r. na Wiśle w okolicy Kiezmarka. Fot. PGW Wody Polskie 2 min

 Lodołamanie w lutym 2006r. na Wiśle w okolicy Kiezmarka. Fot. Wody Polskie

Region wodny Dolnej Wisły zagrożony jest wystąpieniem powodzi o różnorodnej genezie: opadowych, roztopowych, zatorowych i sztormowych, a w wypadku wystąpienia specyficznych warunków pogodowych zagrożenia powodziowe mogą się kumulować. Najważniejszym i newralgicznym punktem dla pracy lodołamaczy jest ujście Wisły. Zatory w tym miejscu nie tylko zagrażają bezpieczeństwu Żuław Wiślanych, ale i terenów położonych znacznie dalej od morza. Na szczęście w tym rejonie nie odnotowano, od ponad stu lat, powodzi zatorowej o rozmiarze katastrofy. Wszystko to dzięki regulacji i przebudowie koryta rzeki (ułatwiającej żeglugę i nawigację lodołamaczy) oraz dzięki systematycznym akcjom lodołamania, które są najskuteczniejszą metodą zwalczania spiętrzeń.

Lodołamanie w lutym 2006 r. na Wiśle w okolicy Kiezmarka. Fot. PGW Wody Polskie min

 Lodołamanie w lutym 2006r. na Wiśle w okolicy Kiezmarka. Fot Wody Polskie

Najdłuższa akcja lodołamania na Dolnej Wiśle miała miejsce w sezonie 1995/1996, kiedy to lodołamacze pozostawały na wodzie łącznie 44 dni! Najwięcej akcji zaś miało miejsce w trakcie zim na przełomie lat 2002/2003 i 2005/2006, kiedy to lodołamacze wypływały aż trzykrotnie. Szczególnie dynamicznie przebiegało lodołamanie w sezonie 2002/2003. Wtedy rozwój zjawisk lodowych obserwowano już na początku grudnia. W odcinku ujściowym zaczęła się tworzyć stała pokrywa lodowa ze spływającego śryżu oraz drobnej kry. 20 grudnia w ujściu zaczął powstawać zator. Stan wody w Świbnie wynosił 34 cm powyżej stanu ostrzegawczego, w Przegalinie 10 cm, a  w Gdańskiej Głowie 68 cm. Do akcji tuszyły lodołamacze Pantera i Tygrys, które dwa dni usuwały zator. Pracę utrudniała kra podbita miejscami do samego dna śryżem oraz tzw. baby lodowe. Jednostka miała nawet kilkugodzinne problemy z wydostaniem się na odcinki wolne od lodu. Po usunięciu zatoru załogi mogły spędzić święta w porcie.

lodołamacz czołowy Tygrys podczas akcji przy moście drogowym we Tczewie. Fot. Rafał Sobkowiak min

 Lodołamacz czołowy Tygrys podczas akcji przy moście drogowym we Tczewie. Fot. Rafał Sobkowiak

Jednak 20 stycznia 2003 roku stały lód o grubości ok. 30 cm pokrył rzekę od Przegaliny do Tczewa. Miejscowe nawarstwienia lodu sięgały aż jednego metra. Dzień później elektrownia we Włocławku dokonała dużego zrzutu wody powodując niekontrolowane zrywanie kry z pól międzyostrogowych oraz lodu brzegowego. Rozpoczął się gwałtowny pochód lodu. Zagrożony był  Solec Kujawski, gdyż znajdowały się tam liczne łachy sprzyjające powstawaniu zatorów. Kolejnego dnia lodołamacze Irbis i Rekin ruszyły do akcji, łamiąc lód od ujścia w górę rzeki, zaś Foka kontrolowała i udrażniała ujście. Następnego dnia Irbis i Rekin łamały lód w okolicach miejscowości Palczewo, rozbijając zator na wysokości Ostaszewa. Trzeciego dnia akcji oba lodołamacze dotarły do kolejowego mostu w Knybawie by udrożnić przęsła. Po drodze musiały cofać się i rozbijać krę z oderwanego czoła pola lodowego.  Również most kolejowo-drogowy, na wysokości Tczewa wymagał interwencji. Jednostki z sukcesem usunęły zator powstający przy lewym świetle mostu, kończąc drugą akcję w sezonie.

Trzecia akcja lodołamania stała się niezbędna, gdy między Dragaczem a Grudziądzem powstał wyjątkowo niebezpieczny zator, który spowodował dobowy przyrost poziomu wody w Grudziądzu o 246 cm i przekroczenie stanu alarmowego wody. 29 stycznia 2003 roku Ibris i Rekin ponownie ruszyły do akcji, łamiąc lód od Tczewa w górę rzeki, w stronę Korzeniewa. Do 31 stycznia statki zakończyły swoją misję, wieńcząc niespokojną zimę.

Lodołamacz czołowy Tygrys na Wiśle podczas lodołamania w 2014 r. Fot. Rafał Sobkowiak min

 Lodołamacz czołowy Tygrys na Wiśle podczas lodołamania w 2014 r. Fot. Rafał Sobkowiak

***

Na przestrzeni lat lodołamacze wielokrotnie wyruszały na akcje, chroniąc mieszkańców i ich dobytek przed skutkami zimowych powodzi. W dobie zmian klimatu i niespodziewanych zjawisk pogodowych, ich praca w dalszym ciągu ma sens. Wody Polskie modernizują swoją flotę, by jeszcze skuteczniej zapobiegać skutkom tego niszczącego żywiołu jakim jest powódź. Nowe jednostki wkrótce wejdą do służby, stanowiąc nową generację wyspecjalizowanych statków.

 

Piotr Cierpucha

Wydział Edukacji Wodnej

PGW Wody Polskie